Forum Sokal  - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu
Odwiedź Sokalszczyznę - rejon w województwie lwowskim
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mord z rąk sąsiadów

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna -> Historia i dzień dzisiejszy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:08, 14 Lip 2011    Temat postu: Mord z rąk sąsiadów

W połowie lipca 1943 r. oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały bestialskich ataków na polskie wsie. – Napastnikami byli także nasi ukraińscy sąsiedzi .

Tylko 11 i 12 lipca wymordowano mieszkańców prawie 150 polskich wsi.
Wtedy Ukraińcy zabili też moich rodziców
– mówi Zofia Szwal z Zamościa
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:10, 14 Lip 2011    Temat postu:

Polakom śmierć!


Na początku 1943 r. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów podjęła decyzję o wymordowaniu Polaków na Wołyniu i Polesiu. To miał być pierwszy krok do utworzenia tzw. „samostijnej Ukrainy”. 9 lutego oddziały UPA wymordowały 149 Polaków z Kolonii Porośla (powiat warneński), a potem m.in. w Lipnikach (zginęło 179 osób) oraz w Janowej Dolinie (600 ofiar).
– Mówiło się, że jest niebezpiecznie – wspomina Zofia Szwal, która w 1943 r. mieszkała w Kolonii Orzeszyna, niedaleko Porycka. – Miałam wtedy 10 lat i pewnie nie o wszystkim wiedziałam. Ale w naszej wsi żyło się wtedy spokojnie.

11 i 12 lipca 1943 r. oddziały UPA zaatakowały. Jak ustalili polscy historycy Władysław i Ewa Siemaszkowie, akcją objęto jednocześnie 96 wsi w powiatach horochowskim i włodzimierskim oraz 3 w powiecie kowelskim.

Następnego dnia zaatakowano kolejnych 50 miejscowości. Najbardziej chyba znana jest tragedia, która dokonała się w katolickim kościele w Porycku (pow. włodzimierski). Ukraińcy otoczyli świątynię podczas nabożeństwa. Odprawiał je ks. Bolesław Szawłowski. Gdy wierni wychodzili z kościoła, rozpoczęła się strzelanina, zaczęły wybuchać granaty. Nie oszczędzano nikogo. Zginęło ok. 300 Polaków, w tym ks. Szawłowski. Ocaleli tylko nieliczni. Wśród nich był m.in. 15-letni wówczas Stanisław Filipowicz, który potem przez wiele lat mieszkał w Zamościu (był nauczycielem w zamojskim II LO). Chłopca własnym ciałem osłoniła matka (kobieta zginęła), a potem udało mu się schronić na strychu świątyni.


– Nasza miejscowość oddalona była o kilka kilometrów od Porycka – mówi Zofia Szwal. – Odgłosy strzałów były dla Ukraińców sygnałem do rozpoczęcia masakry w naszej wsi.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:12, 14 Lip 2011    Temat postu:

Żałowali kuli

Zofia Szwal mieszkała z rodzicami: Katarzyną i Antonim, 3-letnim braciszkiem Bolesławem oraz niezamężnym rodzeństwem ojca: Stanisławą i Władysławem.

– Rankiem 11 lipca pojawiło się we wsi kilku Ukraińców, na czele z ich policjantem, niejakim Karawanem z okolic Sokala – opowiada. – Kazali wszystkim mężczyznom ze wsi iść do lasu.

Kiedy mężczyźni weszli na polanę, Ukraińcy zaczęli do nich strzelać z karabinu maszynowego, ukrytego w krzakach.

Wieś bez mężczyzn była bezbronna. Polaków wypędzono z domów, a potem utworzono dwie grupy. Ojciec pani Zofii oraz Józef Karp, jego kuzyn nie poszli do lasu. Ukraińcy spotkali ich we wsi.

– Ten kuzyn podał się za Ukraińca i mu uwierzyli – mówi pani Zofia. – Zabrał mnie, mojego braciszka na konny wóz i jakimś cudem wywiózł nas z wioski. Ojciec jednak zginął.

Ukraińcy jedną grupę Polaków zaprowadzili na skraj lasu, drugą na pobliskie pole. Zabijali tam nożami, toporami i drewnianymi pałkami. Bez litości. Strzałów było niewiele, bo podobno oszczędzali amunicję.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:13, 14 Lip 2011    Temat postu:

Polowanie na polskie dzieci

W Kolonii Orzeszyna zginęło 306 osób, w tym rodzice oraz rodzeństwo ojca pani Zofii. Ludzie byli przez oprawców wrzucani do wielkich dołów i zakopywani.

– Jedna z mieszkanek wsi, pani Muniak ocalała. Znała oprawców, byli synami znajomych. Gdy wykrzyczała imiona ich rodziców i szczegóły z ich życia, puścili ją. Uznali, że była Ukrainką.
Ta kobieta niestety od wielu lat nie żyje (pani Zofia nie pamięta jej imienia).

– Ale przed śmiercią opowiedziała mi o tragicznym losie mojej rodziny – mówi pani Zofia.

Po „akcji” w Kolonii Orzeszyna, Ukraińcy zabijali polskie dzieci. Najbardziej aktywnymi mordercami byli chłopi ukraińscy z miejscowości Gruszyn, Samowola i Horochowa. Ustalili to polscy historycy. Oprawców wspierali pobratymcy z Sokala: niejaki Prociuk, Fedeszko, Gira i Wożniak.

Ratunek za Bugiem


Rodzina Teresy Radziszewskiej pochodzi z Białowoli (gm. Zamość). W latach 20. jej dziadek, Michał Adamowicz, sprzedał gospodarstwo i przeprowadził się do Kolonii Aleksandrówka w powiecie kowelskim. Zabrał tam najbliższych.

– Za pieniądze ze sprzedaży gospodarstwa na Zamojszczyźnie można było tam postawić dom i kupić cztery razy więcej ziemi – tłumaczy pani Teresa.

Kolonia Aleksandrówka, to wieś, która została założona po parcelacji dużego majątku „Ośmigowicze i Sieniawka”. Należał on wcześniej do niejakiego Władimira Zajcewa. W 1943 r. było tutaj 25 gospodarstw polskich i 8 ukraińskich. W nocy z 15 na 16 lipca także tam dotarły oddziały UPA. Napastnicy mieli broń palną, ale także kosy zatknięte na sztorc, siekiery i widły. Część Polaków od razu zapędzono pod miejscową figurę. Musieli wykopać duży dół. Potem Ukraińcy zabijali Polaków, jednego po drugim.

– Niemowlęta wrzucali do pobliskiej studni – mówi Teresa Radziszewska. – Jeden zabrał niemowlę matce i jego główkę… roztrzaskał o kant budynku. Matkę dziecka przebił widłami. Kilkanaście starszych dzieci wepchnięto do tzw. lochu (piwnicy) na ziemniaki. Wrzucili do tego dołu granat. Uratował się tylko 17-letni chłopak, który uciekł.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:26, 14 Lip 2011    Temat postu:

Krew matki

Pani Teresa miała wtedy 9 lat. Mieszkała w Kolonii Aleksandrówka z rodzicami: Teofilem i Bronisławą, braćmi: 5-letnim Janem i 1,5-rocznym Heniem oraz 3-letnią siostrą Stanisławą. Przed napadem UPA ostrzegł ich jeden z ukraińskich sąsiadów. To ich ocaliło.

– Ukrywaliśmy się u Ukraińca Pawła Kyca, a potem u innego człowieka o nazwisku Korzeń. To trwało aż do września. Wtedy ojciec, matka i moje rodzeństwo postanowili przedostać się przez Bug na Zamojszczyznę – wspomina pani Teresa. – Tam mieliśmy rodzinę. Mnie zostawili we wsi z dziadkami. Minęło pół godziny, usłyszeliśmy strzały. Wtedy babcia powiedziała tylko – to chyba zginęły nasze dzieci.

Rodzina Adamowiczów przechodziła obok pobliskiej wsi Ośmigowicze. Tam natknęli się na niejakiego Ślepego Iwana, który zaraz zaalarmował innych Ukraińców. Przybiegł m.in. człowiek o nazwisku Manichwat. To on okazał się najgorliwszym oprawcą. Adamowiczów zaprowadzono na pobliskie bagno.

– Manichwat zabił moich bliskich – mówi pani Teresa. – Skąd to wiem? Do tej wsi pojechałam w 1991 r. Znalazłam mogiłę mojej rodziny oraz ludzi, którzy o tej egzekucji opowiedzieli. Podobno moi rodzice na klęczkach prosili Manichwata o litość.

Pani Teresa ocalała dzięki pomocy dziadków. Im udało się przedostać przez Bug.

Janina Kalinowska, prezes zamojskiego Stowarzyszenia Polaków Pomordowanych na Wołyniu mieszkała w 1943 r. w Kolonii Futoma, niedaleko Uściługa. Jej wieś także w jedną z lipcowych nocy otoczyli upowcy.

Pani Janina: – Ukraińcy zabili mojego brata i mamę. Ona na mnie upadła, a jej krew poplamiła moje ubranie. Zemdlałam, gdy się ocknęłam, nie wiedziałam co się stało. Wieś płonęła. Pobiegłam do jednego z ocalałych domów. Należał do Ukraińca. Ten człowiek mnie ukrył.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:27, 14 Lip 2011    Temat postu:

Najpierw Wołyń, potem Zamojszczyzna

Historycy szacują, że w latach 1943-44 na Wołyniu zginęło od 50 do 60 tys. Polaków. Tysiące uciekinierów z Wołynia przedostało się m.in. na Zamojszczyznę. Ale i tutaj szalały sotnie UPA. W nocy z 17 na 18 marca 1944 r. tragiczny los spotkał m.in. mieszkańców Tarnoszyna w pow. tomaszowskim. Akcją dowodził Mirosław Onyszkiewicz, szef zachodniego rejonu UPA. Ukraińcy zabili 70 Polaków, w tym 13 dzieci (najmłodsze miały po 2 lata). Z dymem puszczono 36 gospodarstw. Dziesięć dni po napadzie oddział UPA znów pojawił się we wsi, tym razem w towarzystwie funkcjonariuszy policji ukraińskiej. Aresztowano „niedobitków” i zabito w przydrożnym rowie. Polacy ginęli także w Gozdowie (33 osoby), Łubczach (ok. 100), w dziesiątkach innych miejscowości. Tylko dzięki zbrojnym akcjom zamojskiego podziemia udało się powstrzymać ten napór.

Oddziały AK i BCh walczyły z UPA. Znaczna część powiatu hrubieszowskiego i tomaszowskiego została zniszczona i wyludniona. Polscy partyzanci spalili kilkanaście wsi, w których większość stanowili Ukraińcy (m.in. Sahryń i Łasków).

– Siła polskiego podziemia sprawiła, że na Lubelszczyźnie inaczej niż na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, liczne straty poniosła ukraińska ludność cywilna – pisze historyk Grzegorz Motyka, w książce „Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła”. – Wśród ukraińskich ofiar znaleźli się także duchowni prawosławni. Siedmiu z nich uznano później za męczenników za wiarę i kanonizowano w Chełmie, w czerwcu 2003 r.

Dr Jarosław Pałka, pochodzący z Zamościa historyk warszawskiego Domu Spotkań z Historią: – Akcje pacyfikacyjne były reakcją na ataki UPA. O tym trzeba pamiętać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:29, 14 Lip 2011    Temat postu:

Ocalić pamięć

– Staramy się o tę pamięć walczyć – zapewnia prezes Janina Kalinowska. Stowarzyszenie zamojskich Wołyniaków liczy ok. 1 tys. członków i sympatyków. Jeżdżą na polskie cmentarze i miejsca masowych mordów na Ukrainie. Stawiają krzyże, porządkują zapomniane groby, zapalają świece. Dzięki staraniom Teresy Radziszewskiej ekshumowano szczątki jej krewnych, zamordowanych niedaleko Ośmigowicz.

– Bardzo długo trwało załatwianie wszystkich formalności – wspomina. – Zabrałam szczątki moich rodziców i rodzeństwa. Pochowałam w naszym grobowcu rodzinnym na cmentarzu parafialnym w podzamojskim Lipsku. Nie leżą już w bezimiennej, zapomnianej mogile.

– Na Ukrainie jesteśmy źle widziani – żali się prezes Kalinowska. –W Polsce, w imię niezrozumiałej dla nas poprawności politycznej, też się o nas zapomina. Przestajemy się łudzić, że usłyszymy kiedykolwiek od Ukraińców słowo: przepraszam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZS
Gość






PostWysłany: Czw 8:29, 14 Lip 2011    Temat postu:

Sojusz z UPA

Gdy Ukraińcy zrozumieli, że nie ma szans na „samostijną Ukrainę”, zawierali z Polakami sojusze. Tak było właśnie na Zamojszczyźnie. Przeprowadzono kilka wspólnych akcji zbrojnych. Atakowano m.in. siedziby NKWD, UB oraz pociągi i stacje kolejowe. Najsłynniejszą i największą operacją był atak na Hrubieszów – w nocy z 27 na 28 maja 1946 r. W akcji wzięło udział ok. 300 striłców UPA i 150 polskich partyzantów WiN. Zaatakowano m.in. budynek Urzędu Bezpieczeństwa. Uwolniono 20 więźniów oraz wykonano wyroki na kilku najbardziej gorliwych funkcjonariuszach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
St.Sr.
Gość






PostWysłany: Czw 22:03, 12 Lip 2012    Temat postu:

11 lipca 2012 r. mija 69 rocznica zbrodni ludobójstwa, jakiego dokonały na Polakach - Ukraińska Powstańcza Armia i Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. W ciągu tego jednego dnia wymordowały blisko 100 miejscowości, a wkrótce ponad 60 tyś. polskich mieszkańców Wołynia, a w latach następnych ponad 200 tyś. Polaków na Kresach( Podole, Pokucie...) .

W zwiążku tym Dniem Pamięci i Męczeństwa, proszę wszystkich Znajomych, by przez trzy dni ( 10-12.7. ) nie zamieszali na tej stronie innych materiałów, tylko materiały zwiążane z Kresami. Zapalmy też 11 lipca o godz. 22,00 świeczki w naszych domach. I pamiętajmy o tym dniu na innych forach internetowych i nie tylko internetowych. Bowiem tam gdzie gaśnie pamięć, gaśnie i życie. A chcemy by Kresy, a więc i Polska, żyły
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
B.G.
Gość






PostWysłany: Śro 16:29, 30 Gru 2015    Temat postu: kolonia Orzeszyna

Dzień dobry!
Szukam informacji o rodzinie mieszkającej tak jak Pani Zofia w Kolonii Orzeszyna. Proszę o udostępnienie adresu e-mail Pani Zofii.

Z poważaniem
Bartek
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna -> Historia i dzień dzisiejszy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin