Forum Sokal  - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu
Odwiedź Sokalszczyznę - rejon w województwie lwowskim
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ks. Stefan Wrzołek
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna -> Wielcy Patrioci Kresów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:43, 12 Gru 2009    Temat postu: Ks. Stefan Wrzołek

Stanisław Tompolski

100-lecie budowy kościoła parafialnego w Bobach

Parafia Boby należy do jednej z najstarszych parafii w archidiecezji lubelskiej. Nie jest jednak znana dokładna data erygowania parafii. Prawdopodobnie powstała kilkadziesiąt lat po wybudowaniu pierwszego kościoła w Bobach w latach dziewięćdziesiątych XIV wieku. Pierwszy kościół na początku wchodził w skład parafii w Opolu Lubelskim, potem na tym terenie została utworzona parafia.

Za fundatorów kościoła a potem parafii uznaje się właścicieli dóbr Boby Wojciecha i Świętosława Bobowskich. Wynika to z panujących wtedy stosunków społecznych, przede wszystkim z dążenia właścicieli ziemskich do budowy kościołów i tworzenia parafii, co podnosiło rangę właścicieli, sprzyjało procesom osadnictwa, a zapewne wynikało także z obowiązku zawartego w akcie nadania tych ziem.

Na początku w skład parafii wchodziły dobra Boby (dzisiejsze Boby Wieś i Kozarów), w XV wieku doszła Wola Bobowska (Boby Mniejsze), obecnie Moniaki, Wierzbica i Chruślina. Parafia do XIX wieku należała do mało zamożnych (co wynikało z jej usytuowania na niewielkich dobrach ziemskich); miała mało bogatych opiekunów i niewielką liczbę wiernych (w 1827 r. liczyła 853 mieszkańców).


Dopiero uwłaszczenie chłopów w 1864 roku i parcelacja większości majątków ziemskich dały początek powstaniu większości wsi na terenie parafii w obszarach zbliżonych do dzisiejszych. Wiązało się to również ze znacznym wzrostem osadnictwa, liczby parafian a także wzrostem znaczenia parafii Boby i jej zamożności.


Obecnie w skład parafii Boby wchodzą: Białowoda, Wandalin – gmina Opole Lubelskie; Boby Kol., Boby Księże, Boby Wieś, Kozarów, Majdan Bobowski, Majdan Moniacki, Mikołajówka, Moniaki, Natalin, Okręglica, Wierzbica – gmina Urzędów oraz Owczarnia, Chruślanki Józefowskie i Chruślina – gmina Józefów nad Wisłą. Parafia liczy 3996 wiernych.
Przez okres ponad sześciu wieków istnienia parafii Boby ufundowano cztery kościoły i dwie kaplice. Pierwszy kościół został wybudowany przez właścicieli Bobów Wojciecha i Świętosława Bobowskich prawdopodobnie przed 1400 r. Istniał do początku XVIII wieku, został zniszczony przez pożar. Otaczał go cmentarz grzebalny znajdujący się w terenie podmokłym. W kilkadziesiąt lat po spaleniu się pierwszego kościoła, przeniesiono cmentarz grzebalny z bagien na piaszczysty teren na południu Bobów, gdzie już wcześniej w czasie epidemii grzebano zmarłych.


Cytat:



Kościół parafialny w Bobach w archidiecezji lubelskiej, z której pochodził ks. Stefan Wrzołek, proboszcz parafii w Tartakowie.



Drugi kościół został wybudowany w 1722 r. przez Zofię i Stefana Bobowskich i wyposażony przez właścicieli ziemskich z Moniak, Wierzbicy, Bobów i Chruśliny. Spłonął w pożarze w 1755 roku.
Trzeci kościół wybudowany został w 1775 r., z materiałów z rozbiórki kościoła w Świeciechowie, przez właścicieli Bobów Marcina Ryszkowskiego i Józefa Janiszewskiego oraz Jacka Wierzbickiego – dziedzica Moniak. Kościół był jednonawowy, wybudowany z drewna sosnowego, kryty gontem. Wymiary w nawie głównej: 13,8 m długości, 10,2 m szerokości i 6,7 m wysokości. W środku był oszalowany deskami. Posiadał trzy ołtarze. Kościół ten został rozebrany w 1921 r. po oddaniu do użytku obecnego kościoła.

W 1884 roku w parafii zamieszkiwało 3412 wiernych. Istniejący mały drewniany kościół zapewne przestał spełniać potrzeby i oczekiwania wiernych i w tym okresie zaczęto czynić starania o budowę nowego kościoła. W roku 1887 został wykonany przez Józefa Dziekońskiego – dziekana Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej – projekt nowego kościoła, w stylu gotyku nadwiślańskiego, jednonawowy, kryty dachówką, o dł. 33,6 m i szerokości 10,44 m. Projekt ten czekał 20 lat na realizację i wydanie zezwolenia na budowę przez władze carskie.

Proboszczem parafii Boby w tym czasie był ks. Jan Metelski. W 1906 r. do parafii Boby został skierowany z kurii wikariusz ks. Hieronim Brzóz z misją pomocy przy budowie kościoła. Był to człowiek nieprzeciętny, mający wizję celu, o dużych zdolnościach organizacyjnych. Sprawnie przystąpił do organizacji budowy kościoła, stając na czele komitetu budowy.


Mając wizję tej świątyni, wspólnie z budowniczym powiatowym inż. Władysławem Łaszkiewiczem z Janowa zmieniono plany budowy. Powiększono kościół do 42,9 m długości i 14,5 szerokości, zaprojektowano trzy nawy, wysoką wieżę frontową i niższą do dzwonu sygnaturkowego. Ściany nośne zaprojektowano z cegły, zamiast z kamienia wapiennego (opoki), zamieniono także inne materiały na lepsze. Budowę kościoła oficjalnie rozpoczęto 30 września 1907 r., poświęcając fundamenty.


W budowę tak ogromnego dzieła musieli być zaangażowani wszyscy parafianie. Poszczególne wsie świadczyły robociznę przy budowie oraz dostarczały miejscowe materiały, jak drewno oraz głazy pod cokół i ściany kościoła. Uchwalono także składki pieniężne procentowo od płaconego podymnego (stała danina pobierana od każdego komina na dachu).

Budowa kościoła w stanie surowym została ukończona w 1909 r., przy całkowitym wyczerpaniu funduszy.
W 1911 roku uchwalono nową składkę na roboty wewnątrz kościoła oraz budowę plebanii, domu dla służby kościelnej, budynków gospodarczych i ogrodzenia. W 1913 roku przystąpiono do dalszych robót i 30 września 1914 r. oddano do użytku i poświęcono jeszcze niezupełnie ukończony kościół. Dalsze prace zostały przerwane w 1915 r. przez działania frontowe w czasie I wojny światowej.


W okresie od 4 do 19 lipca 1915 r. kościół znalazł się pomiędzy pozycjami wojsk rosyjskich i austro-węgierskich, przez co, w wyniku wzajemnych ostrzałów, został poważnie uszkodzony, w szczególności główna wieża i wszystkie okna. Na pamiątkę tego wydarzenia w południową ścianę kościoła zostały wmurowane pociski armatnie, które istnieją do dnia dzisiejszego.

Po działaniach wojennych, w których ucierpiały także okoliczne miejscowości, szczególnie Boby Kolonia, Kozarów i Wierzbica (oszacowano od 10% do 90% zniszczeń), dokończenie budowy kościoła z powodu biedy stało się bardzo trudne.

W tym czasie odszedł z parafii ks. Hieronim Brzóz. Nowym proboszczem został mianowany ks. Władysław Kopeć, dotychczasowy proboszcz parafii Świeciechów. Z jego inicjatywy w 1919 r. uchwalono nową składkę proporcjonalnie do posiadanej ilości ziemi i przystąpiono do prac wykończeniowych.

Nowa świątynia po renowacji została poświęcona 8 grudnia 1920 r przez ks. Józefa Scipio del Campo – kanonika katedry lubelskiej.
W roku 1921 z materiałów rozbiórkowych ze starego kościoła pobudowano plebanię i kostnicę na cmentarzu grzebalnym.
Od poświęcenia kościoła do dnia dzisiejszego cały czas trwają, z przerwami, dalsze prace polegające na wyposażeniu i urządzeniu świątyni, dokonywaniu remontów kapitalnych i bieżących, konserwacji wyposażenia oraz poprawie wizerunku otoczenia kościoła.


Cytat:


Kościół parafialny w Bobach w archidiecezji lubelskiej, z któej pochodził ks. Stefan Wrzołek, proboszcz parafii w Tartakowie.


Proboszczowie Parafii Boby

1855–1910 ks. Jan Metelski, właściciel folwarku Metelin
1910–1919 ks. Hieronim Brzóz
1919–1925 ks. Władysław Kopeć
1925–1939 ks. Kazimierz Sitkowski
1939–1947 ks. Marcin Ślusarz
1947–1958 ks. kan. Dominik Maj, dziekan w Bychawie, zmarł w 1976 r., pochowany w Bychawie
1958–1961 ks. Piotr Sadowski
1961–1963 ks. Franciszek Surtel
1963–1982 ks. kan. Wiktor Guz
1982–1986 ks. Zygmunt Dębicki
1986–1999 ks. kan. Ryszard Sołtys
od 1999 r. ks. Prałat Szymon Szlachta.

Ożywienie życia religijnego i zatroskanie o dobro duchowe i materialne parafii Boby wszystkich duszpasterzy wydało przepiękne owoce w powołaniu przez sługę Bożego Jana Pawła II do godności biskupiej ks. dr. Artura Grzegorza Mizińskiego. Obecnie parafia posiada jednego alumna w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Lublinie i jedną absolwentkę KUL, która wstąpiła do Zgromadzenia Białych Sióstr Afryki.


Powołania kapłańskie z parafii Boby w ostatnim stuleciu:

Ks. Stanisław Wilczopolski (ur. 1904 r.)
Ks. kan. Stefan Wrzołek (ur. 1905 r.)
Ks. Jan Kowalski (ur. 1907 r.)
Ks. kan. Stanisław Zawadzki (ur. 1907 r.)
Ks. Konstanty Chmiel (ur. 1910 r.)
Ks. kan. Piotr Gąder (ur. 1914 r.)
Ks. kan. Władysław Siudem (ur. 1921 r.)
Ks. Kazimierz Kot (ur. 1925 r.)
Ks. Zenon Podgórski (ur. 1930 r.)
Ks. Antoni Krawiec (ur. 1931 r.)
Ks. kan. Stanisław Chmiel (ur. 1932 r.)
O. dr Bogdan Brzuszek O.F.M. (ur. 1933 r.)
Ks. dr Eugeniusz Kazimierczak (ur. 1934 r.)
O. Henryk Brzuszek (ur. 1935 r.)
Ks. Leonard Ligęza (ur. 1935 r.)
Ks. Stanisław Mroczek (ur. 1960 r.)
Ks. bp. dr Artur Miziński (ur. 1965 r.)
Ks. kan. Wiesław Kowalewski (ur. 1965 r.)

W uroczystość Matki Bożej Fatimskiej 13 maja 2007 r. rozpoczęły się w parafii Boby rekolekcje święte, których celem było przygotowanie wiernych do religijnego przeżycia obchodów setnej rocznicy budowy kościoła. Były także podziękowaniem Bogu za trud, wysiłek i ofiarność naszych ojców, którzy tę świątynię budowali i upiększali przez minione stulecie. 20 maja 2007 r. pod przewodnictwem Metropolity Lubelskiego ks. abp. Józefa Życińskiego w parafii Boby odbyły się uroczystości poświęcone rocznicy budowy kościoła.



@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Dla zainteresowanych turystyką w rejonie sokalskim (zabytki Sokala i Tartakowa) jest aktualny film na dvd .

Kontakt z autorami:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Sokalszczyzna - gdzie to jest?
Sokal - miasto rejonowe w lwowskim województwie leżące na prawym brzegu Zachodniego Bugu, 83 km na płn od Lwowa.

Zabytki:
zespół klasztoru Bernardynów z kościołem (XVI w.)- aktualnie jedno z najcięższych więzień na Ukrainie, klasztor Brygidek (XVII w.),
cerkwie:
Nikołajewska (XVI w.), Michajłowska (1778-1835) i PietroPawłowska

Zapraszam do odwiedzenia stron www:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
http://sokal.fora.pl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tatiana dnia Sob 13:35, 12 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:45, 12 Gru 2009    Temat postu: Eksterminacja Narodu Polskiego i Kościoła Rzymskokat.



Jedyną - nieznaną od czasu wytworzenia przez 60 lat do chwili obecnej, a tym samym nie wykorzystywaną w badaniach naukowych - dokumentacją na ten temat są pisemne relacje duchownych archidiecezji lwowskiej ob. łac. zarówno diecezjalnych, jak i zakonnych, kierowane do Kurii Metropolitalnej we Lwowie, natomiast po 1945 r. mieszczącej się w Lubaczowie.

Powstawały one w latach 1939-1949, najpierw spontanicznie jako wyraz przeżywanych przez kapłanów rzymskokatolickich i wiernych wielu parani archidiecezji lwowskiej tragicznych losów, a potem kontynuowano je ex post po zakończeniu wojny na apel rezydującego w granicach PRL-u abp. Eugeniusza Baziaka.


Do naszych czasów zachowało się przeszło 300 sprawozdań z 25 dekanatów (na 28 wówczas istniejących);


W tym zbiorze, zasób dokumentów poświęconych eksterminacji ukraińskiej stanowi wszakże do tego stopnia przytłaczającą większość, iż postanowiono opublikować go w formie samodzielnej edycji. Po raz pierwszy więc od chwili ich powstania ujrzały dopiero teraz światło dzienne. Prezentowane tu źródła przynoszą rzetelną porcję materiału historycznego, zredagowanego przez bezpośrednich lub pośrednich świadków.

Autorzy raportów dokładali starań, aby nie uronić żadnych znanych sobie szczegółów, nie wykluczając nazwisk napastników i ich ofiar, metod stosowanych w czasie napadów, szacunków strat poniesionych przez Polaków czy dramatycznych opisów atmosfery nieustannego lęku, braku nadziei na ratunek, dramatu bratobójczej śmierci oraz pełnej rezygnacji decyzji ludzi ocalałych z pogromów co do konieczności ekspatriacji na Ziemie Zachodnie.



Dobrze oddaje ówczesne nastroje jeden z autorów sprawozdania 8 VIII 1943 r. ks. Michał Duszenko , z parafii Hallerczynktóry nota bene niebawem został zamordowany:
Śmierci nie ma, życia nie ma - a udręka potworna i nieustanna .

Inny duszpasterz, ks. Mieczysław Krzemiński z parafii Korościatyn, pismem z 29 XII 1943 r. donosił:
Ciemności duchowe okryły serca ludzkie, do tego przyłącza się zanik prawie zupełny uczuć ludzkich. Opanowała ludzi dzikość i żądza krwi .

Kolejny relator, ks. Stefan Wrzołek z parafii Tartaków, dnia 1 II 1944 r. dodawał:

Ludność masowo wyjeżdża, bo, niestety, od nikogo nawet nie możemy się spodziewać obrony i opieki. Przykre to, ale prawdziwe.







W podobnym tonie brzmiała inna opinia wyrażona przez ks. Antoniego Przybylskiego z parafii Żabińce, z 6 II 1944 r.:

Jak my tu żyjemy teraz jak Łazarze, bez spania, bez pożywienia, a nerwy odmawiają posłuszeństwa. Co to dalej będzie, niech Bóg broni. Wszystko w popłochu ucieka na zachód, tak, że wkrótce braknie parafian, cóż my mamy robić. Ludzi nie można tak zostawić, chyba trzeba razem z nimi zginąć.

Administrator parafii Bełżec o. Ireneusz Kmiecik OFMRef. skarżył się w kwietniu 1944 r. w liście do Kurii Metropolitalnej:

Żyjemy w ciągłej obawie odwetu. Warta pilnuje, ale jak większa siła przyjdzie, to co to pomoże. Wiosna wreszcie przyszła, a tymczasem tak smutno na duszy .

Z kolei o. Jozafat Biernat OFMBern. 9 XII 1944 r. z Opryłowiec informował Kurię Metropolitalną we Lwowie:

Co kilka dni przeżywam gehennę. Dzień za dniem jako tako schodzi, lecz noce są straszne. Dotąd mam spośród moich [parafian - JW] 27 ofiar mordu. Ludzie moi nie nocują w domach i schnę od strachu .


. Dnia 15 XII 1944 r. ks Jerzy Doleżal z Oknian pisał:

Straszne są noce dzisiejsze na wsi. Człowiek ukryty gdzieś na strychu stajni, na stercie słomy czy w brogu z trwogą śledzi wybuchające od czasu do czasu łuny pożarów w okolicznych wioskach, wsłuchuje się w trzask automatów, a nieraz sam miałem sposobność słyszeć o parę kroków od siebie przebiegających w ciemności "nocnych gości", szczęściem bez szkody dla siebie.

W lutym 1944 r. proboszcz parafii Podmichale ks. Michał Sempowicz, relacjonował do Kurii Metropolitalnej po kilkakrotnych nocnych napadach na wieś:

Nerwowo przychodzę powoli do siebie, ale jeszcze nie wszystko w porządku. Biedni moi parafianie - schną i siwieją - odwiedzają mnie i płaczą, cóż im poradzę? Nie wiedzą dnia ni godziny.


W doświadczeniach tych nie brakło również niejednoznacznych, od pozytywnych do całkowicie pejoratywnych, opinii na temat zachowania się duchowieństwa greckokatolickiego w dobie napadów oraz mordów na polskie skupiska.

Tak np. po zamordowaniu rzymskokatolickiego proboszcza parafii Markowa ks. Mikołaja Ferensa w lutym 1944 r., tamtejszy unicki proboszcz ks. Mychajło Szczurowski solidaryzując się z ofiarą zaniechał uroczystej celebry poświęcenia wody w tzw. dniu Jordana, natomiast odprawił Mszę św. żałobną za duszę konfratra.

Na znak protestu zapowiedział opuszczenie parafii ze słowami:

Nie chcę wśród bandytów umierać. Szkoda mojej 30 letniej pracy.

Podobną postawę zajął unicki proboszcz parafii Koszlaki ks. Teofil Łucyk; dnia 20 XII 1944 r. poinformował on Kurię Metropolitalną ob. łac. we Lwowie o fakcie uprowadzenia przez bandytów jesienią 1944 r. wikariusza tamtejszej rzymskokatolickiej parafii ks. Włodzimierza Siekierskiego. Ponadto przewodniczył pogrzebowi miejscowego proboszcza ob. łac. ks. Jana Bilińskiego, zmarłego naturalną śmiercią początkiem grudnia 1944 r.

Inny duchowny unicki, proboszcz parafii Sorocko, ostrzegał lokalnego administratora rzymskokatolickiego ks. Adama Drzyzgę o wydanym nań przez nacjonalistów ukraińskich wyroku śmierci, namawiając go do wyjazdu. Ten nie zdążył wszakże tego uczynić, padając śmiertelną ofiarą 23 XI 1944 r. z ich ręki .

Z kolei duszpasterz parafii Iwanówka k/Trembowli, ks. Franciszek Napieracz, po napadzie 11/12 III 1944 r. zbrojnych oddziałów ukraińskich, znalazł przejściowe schronienie na miejscowej plebanii greckokatolickiej, skąd zaopatrzony w żywność i pieniądze, udał się na tułaczkę w dalszą drogę.

Józef Wołczański.
[link widoczny dla zalogowanych]


foto: Władysław Pitak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:45, 12 Gru 2009    Temat postu: Parafia Rzymsko Katolicka św. Tomasza i św. Stanislawa

Parafia Rzymsko Katolicka św. Tomasza i św. Stanislawa w Piotrawinie

Proboszcz:
ks. Stefan Wrzołek (1944-1958),


Według tradycji już w XI w. istniała w Piotrawinie świątynia. W XII w. książę sandomierski Henryk poczynił tu pewne nadania klasztorowi sieciechowskiemu benedyktynów. Władysław Łokietek przekazał wioskę biskupstwu krakowskiemu. W 1865 r. majątek przeszedł na własność rządu (ok. 1870 r. został sprzedany Cywińskiemu).

Biskupi krakowscy dysponowali w Piotrawinie swoim folwarkiem. Proboszcz posiadał własny folwark i 5 łanów pola (oprócz dziesięciny i innych dochodów). Obecnie w posiadaniu parafii znajduje się około 3 ha ziemi. Już na początku XVII w. obok proboszcza w parafii posługiwało dwóch wikariuszy. Ponadto przy parafii istniała szkoła prowadzona przez rektora i szpital dla ubogich, a także biblioteka parafialna. Obecnie używany cmentarz grzebalny istnieje od końca XVIII w. ostatniej miejscowości istniał w okresie przedrozbiorowym kościół filialny Piotrawina.

W czasach przynależności do diecezji krakowskiej Piotrawin leżał w archidiakonacie zawichojskim, a później w lubelskim. Przez krótki okres na początku XX w. była tutaj siedziba dziekana nowo powstałego dekanatu opolskiego (lata 1918-1919). Od stuleci rozwija się tu kult św. Stanisława Szczepanowskiego B.M. Świadczą o tym m. in. obrazy wotywne z początku XVII w., zgromadzone w miejscowym muzeum.

W XV w. ciągnęły tutaj tłumy pielgrzymów, dlatego też bp Zbigniew Oleśnicki postarał się o nowy kościół, który powstał w 1441 r. Na skutek swego położenia nad Wisłą, parafia bardzo ucierpiała w czasie II wojny światowej, gdyż tędy przebiegała linia frontu od lipca 1944 r. do stycznia 1945 r.


@@@@@@@@@@@@@@



Cytat:





Ks. Stefan Wrzołek w pierwszych latach po II wojniejako proboszcz w Piotrawinie w otoczeniu dzieci pierwszokomunijnych.


@@@@@@@@@@@@@@@@


@@@@@@@@@@@@


W przełomie Wisły, na skraju „Wrzelowieckiego Parku Krajobrazowego" znajduje się jeden z nielicznych zachowanych kościołów gotyckich naszego regionu.

Jest on według legendy związany z patronem Polski - św. Stanisławem, który tutaj miał dokonać cudu wskrzeszenia zmarłego Piotrowina. Świątynia i stojąca obok kaplica Piotrowina, zostały wzniesione z czerwonej cegły w latach 1440-1441, z fundacji kardynała Zbigniewa Oleśnickiego. W wyjątkowo ciekawym muzeum parafialnym zwraca uwagę unikatowy zbiór obrazków wotywnych z XVII w.

Według Jana Długosza właściciel wsi Piotrawin - Piotr Strzemieńczyk, zwany Piotrowinem miał wstać z grobu, wskrzeszony przez świętego Stanisława, aby świadczyć na rzecz biskupa w sporze z porywczym władcą Bolesławem Śmiałym.

Na wysokiej nadwiślańskiej skarpie (brzegi rzeki sięgają tu nawet 40 m wysokości) stoi kościół św. Stanisława z 1440 roku. Świątynię, zachowaną do dziś w niezmienionej gotyckiej szacie, ufundował biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki.

Najstarszym i najcenniejszym zabytkiem jest kamienna rzeźbiona płyta erekcyjna umieszczona w ścianie nawy, przedstawiająca biskupa Oleśnickiego z modelem kościoła przed Madonną. Równocześnie z kościołem wybudowano kaplicę nad grobem Piotrowina. Parafia słynie z bardzo ciekawego muzeum, z bogatymi zbiorami starych szat, ksiąg, naczyń liturgicznych oraz ponad 50 obrazów wotywnych z XVII w.


Parafia pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika i św. Tomasza Apostoła
Piotrawin 94, 24-335 Łaziska, tel (081) 828 01 69
@@@@@@@@@@@@@@


Proboszcz tomaszowski parafii Zwiastowania NMP:.

ks. Stefan Wrzołek – (18.02.1962- +20.06.1987) mgr teologii, prałat, budowniczy kościołów filialnych.



Parafię Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie w Tomaszowie Lubelskim erygowano 6 maja 1674 r. Należała ona wówczas do diecezji chełmskiej, dekanatu potylickiego. Kościół farny Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie fundował ordynat Tomasz Zamoyski (1627-29), który także uposażył nowo erygowaną parafię. W chwili erekcji parafii istniał w Tomaszowie kościół filialny Św. Krzyża, należący do parafii w Chodywańcach. Kościółek pochodził z lat 1610-14, był zlokalizowany na Przedmieściu Lwowskim. Wspominała go jeszcze wizytacja biskupia z 1774 r.

Z powodu złego stanu pierwszej świątyni farnej, w 1727 r. wystawiono nową – ufundowaną przez ordynata Michała Zdzisłąwa Zamoyskiego. Przetrwała ona do naszych czasów i znana jest jako modrzewiowy kościół – sanktuarium.

Wybudowany w 1727 r. kościół modrzewiowy jest jednym z najbardziej znanych drewnianych kościołów barokowych w Polsce i jedynym na Zamojszczyźnie kościołem dwuwiekowym, przykładem pełnego zastosowania form barokowych w drewnie. Rozwiązania konstrukcyjne wnętrza dowodzą, że projektował go wytrawny architekt, związany z rodziną Zamoyskich.

Kościół Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie pełnił funkcje parafialne z wyjątkiem lat 1955-87, kiedy siedzibą parafii była tomaszowska świątynia Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Nowy podział administracyjny (25 października 1987 r.) ustanowił w Tomaszowie trzy parafie: Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Józefa.




Parafia Zwiastowania NMPul. Królewska 122-600 Tomaszów Lubelski tel. i fax. 0-84/664-21-77 [link widoczny dla zalogowanych] e-mail:Ks. Proboszcz: [link widoczny dla zalogowanych]

@@@@@@@@@@@@@@@@@



Cytat:
Film DVD dla Ciebie

Na filmie dvd (28 minut w formacie ekranowym 16:9) niesamowita historia ludzi i cudownego obrazu Matki Boskiej Łaskawej z Tartakowa k/Sokala w woj. Lwowskim.



Zamówienia proszę składać pod adresem:

[link widoczny dla zalogowanych]

lub telefonicznie:

094-340-60-06

Koszt 1 płyty DVD = 20 zł wraz z kosztami wysyłki (przy przedpłacie na konto autora)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:54, 12 Gru 2009    Temat postu:

Historia i opis Cudownego obrazu Matki Bożej Łukawieckiej z Tartakowa



Obraz Matki Bożej Tartakowskiej ( obecnie Łukawieckiej) został namalowany przez mistrza włoskiego na początku XVII wieku i umieszczony w kaplicy zamkowej Potockich w Tartakowie. Był malowany olejno na płótnie przyklejonym do deski.

Gdy zamek nawiedził pożar kapelan ks. Stanisław Kucharski uratował Cudowny Obraz i ulokował na plebanii. Dopiero po śmierci księdza wizerunek Najświętszej Panny został umieszczony w kościele w Tartakowie na pilastrze nad chrzcielnicą.

Obraz przedstawia Matkę Boską w otoczeniu symboli Maryjnych, stojąca na półksiężycu Maryja depcze głowę skrzydlatego smoka. Centralną część kompozycji zajmuje postać Matki Bożej ukazanej w pozycji stojącej. Jej głowa jest lekko pochylona w dół i skierowana w stronę prawego ramienia.

Ręce Maryi są złożone do modlitwy na wysokości piersi, prawa noga wysunięta do przodu a stopa wystaje poza krawędź księżyca. Niepokalana ubrana jest w białą, sięgająca ziemi suknię, posiadającą wąskie rękawy oraz niewielki dekolt obszyty pasmanterią.

Suknia od kolan w dół udrapowana jest pionowo z lekko skośnie układającymi się fałdami. Przez prawe ramię przewieszony jest ciemnoniebieski płaszcz, okrywający plecy i obejmujący biodra, dość mocno udrapowany. Czerwona podszewka płaszcza widoczna jest przy odchylonej krawędzi z lewej strony.

Twarz Matki Bożej ma wyraz skupiony i łagodny. Ma delikatne rysy, wysokie czoło, cienkie brwi, prosty, mały nos oraz małe usta. Powieki Najświętszej Panienki są przymknięte a wzrok skierowany w dół. Włosy długie, rozpuszczone, opadające na plecy.

Głowa bez okrycia. W dolnej części obrazu rozciąga się rozległy pejzaż, a poniżej cześć zaciemniona, ze smokiem i ciernistymi krzewami. Smok leży pod stopami Matki Bożej. Jest zwinięty, widać, że kona. Z jego rozwartej paszczy wypadło jabłko.

Smok został umieszczony na pierwszym planie, w części zacienionej pejzażu z krzewami ciernistymi. Powyżej rozciąga się daleki, bardzo rozległy pejzaż z widocznymi grupami drzew, rzeką i wzgórzami na horyzoncie.

W górnej części obrazu przedstawiono postać Boga Ojca, ukazanego jako starca z siwą głową. Obejmuje on opiekuńczym gestem cały świat wraz z Maryją i ziemią. Wokół Maryi, na tle obłoków znajdują się symbole Maryjne: po stronie lewej: Lilia wśród cierni, Drzewo życia oraz Zwierciadło Sprawiedliwości, natomiast po stronie prawej: Brama niebieska, Krzew gorejący oraz Wieża Dawidowa.

Piętrzące się obłoki są najciemniejsze u dołu obrazu, stopniowo rozjaśniają się ku górze. Kolorystyka obrazu jest stonowana , z przewagą barw brunatnych.

W dniach 9 - 24 marca 1765 roku obraz płakał jak to nazywano. Z oczu Matki Najświętszej wyciskały się obficie krwawe łzy. Bardzo liczni świadkowie tego wydarzenia opisywali, że : obfite, krwawe krople wydobywały się z oczu Maryi, aż strasznie było patrzeć: niektóre na obrazie zasychały i po sobie znaki zostawiały, inne spływały i tak trwały te ślady, dopóki przez księży starte i kilkakrotnie zmyte nie zostały; podkładany pod obraz ręczniczek cały był zbroczony krwią. W tym samym czasie i w dniach późniejszych nad kościołem w dzień i w nocy ukazywała się jasna poświata, rozświetlająca kościół. Wielu widziało też jak cudowny obraz zmieniał kolory -mienił się kolorami.

Po wydarzeniach z marca 1765 roku obraz stał się obiektem wielkiego zainteresowania. Do kościoła w Tartakowie napływały ogromne ilości zaciekawionych, oraz szukających ratunku u Matki Bożej. Zostawiali Matce Bożej wiele wotów w zamian za uratowane życie czy zdrowie.

Wymienia się m.in.: korale, obrazy różnej wielkości, serca, krzyżyki, łańcuszki, pierścionki, zegarki, tabliczki z napisami a także drewniane kule. Wierni obchodzili ołtarz wokoło na kolanach. Obraz zmywano winem lub wodą i rozdawano te płyny pielgrzymom, którzy podawali je do picia chorym.

Zamawiano Msze święte przed Cudownym Obrazem. Przed nabożeństwami obraz odsłaniano przy muzyce organów i orkiestry; często fanfar lub pieśni ułożonych do Matki Bożej.



W 1963 roku obraz przekazano do Lubaczowa, gdzie ważyły się jego losy, ponieważ o przejecie go zabiegała parafia w Tarnoszynie. Jednak parafianie tartakowscy prosili aby obraz przekazać do Łukawca, gdyż mogli tam łatwiej dojechać i łatwiej utrzymywać kontakt z Matką Boską.



W 1965 roku biskup Jan Nowicki przekazał obraz do parafii Łukawiec, gdzie jest otaczany wielką czcią zarówno przez miejscowych wiernych, jak i przybywających pielgrzymów tartakowskich. Kult Matki Bożej trwa nieprzerwanie, a kontakt wiernych z Maryją jest rzeczywisty; z Nią rozmawiają, Jej powierzają swoje troski i sprawy.



więcej>>>>>


[link widoczny dla zalogowanych]


@@@@@@@@@@@@@@@@@




Film DVD dla Ciebie

Na filmie dvd (w wersji turystycznej) 70 minut poświęcone jest zabytkom i rozmowom z Ukraińcami na tematy historyczne w miejscowościach : Sokal, Zabuże, Tartaków i Komarów.



Zamówienia proszę składać pod adresem:

[link widoczny dla zalogowanych]

lub telefonicznie:

94-340-60-06

Koszt 1 płyty DVD = 30 zł wraz z kosztami wysyłki (przy przedpłacie na konto autora)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:55, 12 Gru 2009    Temat postu:



Filmy historyczno-krajoznawcze:



Sokal k/Lwowa - intro do filmu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Sokal k/Lwowa -cerkiew pw. św.Piotra i Pawła:
[link widoczny dla zalogowanych]

Zabuże k/Sokala - cerkiew pw. św. Michała Archanioła:
[link widoczny dla zalogowanych]

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Studio Fotografii i Filmu „Video-Lux” w Koszalinie
[link widoczny dla zalogowanych]
e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
tel. 94-340-60-06
tel.kom.660-332-172


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tatiana
Administrator



Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:56, 12 Gru 2009    Temat postu:

Fotografie z majowej wycieczki do Sokala są już opracowane i oznakowane (prawa autorskie) i wszystkie za kilka tygodni znajdą się w internecie.

Cały komplet (kilkadziesiąt szt) przedstawia również widoki i obiekty Sokala, Zabuża, Walawki, Tartakowa, Komarowa i okolic.

Komplet fotografii można pobrać gratis ze strony:

http://www.sokal.fora.pl

osoby nie posiadające dostępu do internetu otrzymają płytkę CD z w/w fotografiami razem z zakupioną płytą dvd za zwrotem kosztów wykonania filmu w kwocie 30 zł+ koszty wysyłki (5 zł) razem 35 zł po dokonaniu przedpłaty na moje konto bankowe.

(nr konta podaję osobom zainteresowanym)

O czym jest film?

Sporo miejsca na filmie zajmuje pobyt w ruinach pałacu Potockich i czynnym już od 2004 r. kościele rzymsko-katolickim i cerkwi w Tartakowie.

W kościele był chrzczony w 1914 r. mój tata, a w maju 2007 r.podczas naszej wizyty, odbyła się w nim Msza św. w dwóch językach: polskim i ukraińskim. Normalnie raz w tygodniu przyjeżdża ksiądz z Czerwonogradu (dawniejszy Krystynopol) i odprawia nabożeństwa w języku ukraińskim.

Na pewno duże wrażenie zrobią ujęcia klasztoru Bernardynów, w którym obecnie znajduje się ciężkie więzienie oraz piękne widoki starego miasta i cmentarza w Sokalu. Wszystko jest uzupełnione rozmowami w języku polskim i ukraińskim z mieszkańcami sokalszczyny.


Na sfilmowanej wycieczce byłem z moją żoną Tatianą (rodem z Wilna) i moja siostrą wujeczną (Hanią). Jej tata (Władysław Korykora) był bratem mojej mamy, a jej mama miała dom na Walawce, w którym po wojnie była szkoła. Dzisiaj tego domu już nie ma, ale znaleźliśmy miejsce, gdzie kiedyś stał.

To tyle wspomnień, które na pewno ułatwią obejrzenie filmu.
Gdyby pojawiały się jakieś dodatkowe pytania dot. naszego pobytu na sokalszczyźnie, to proszę pisać na adres:

[link widoczny dla zalogowanych]

albo telefonować: (94)340-60-06.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sokal
Administrator



Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:24, 23 Sty 2010    Temat postu:

W 2002 roku ukazała się książka Bolesława Cisło pt. „Tomaszowianie XX wieku. Wpisani w historię miasta i powiatu”. Publikację wydano na zlecenie Zespołu Szkół Ekonomicznych im. gen. Wł. Sikorskiego przy finansowym wsparciu Starostwa Powiatowego i Tomaszowskiego Towarzystwa Regionalnego im. dra Janusza Petera w Tomaszowie Lubelskim. (...)

Rozdział drugi prezentuje w kolejności alfabetycznej biogramy osób zasłużonych zdaniem autora dla miasta i regionu. Dużo miejsca autor przeznaczył na biogram ks. Stefana Wrzołka.


Ks. Prałat Stefan Wrzołek
Po śmierci w 1962 r. wieloletniego proboszcza i dziekana tomaszowskiegio ks. Stanisława Krynickiego przybył do Tomaszowa ks. Stefan Wrzołek, aby kierować tutejszym dekanatem aż do 1987 roku. I dodajmy od razu, był to wielce udany okres dla samego dziekana, miasta i gminy Tomaszów, na terenie których z myślą o wiernych wzniesiono szereg obiektów sakralnych.

Ks. Stefan Wrzołek urodził się 20.VII.1905 r. w Idalinie pow. Puławy, z rodziców: Wiktora i Marii z domu Gawlik. Szkolę podstawową ukończył w rodzinnej miejscowości, zaś Gimnazjum Państwowe w Puławach, po czym wstąpił do Seminarium Duchownego we Lwowie.

Święcenia kapłańskie otrzymał 21.VI.1931 r. Na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie zdobył tytuł magistra.

Pracował jako:
- prefekt młodzieży w Trembowli,
- administrator parafii w Podhajczykach
- proboszcz parafii w Tartakowie k. Sokala.

Po wojnie osiedlił się w diecezji lubelskiej i pracował jako proboszcz w parafiach:

- Piotrawin (1944-1958),
- Mełgiew 1958-1962)
- Tomaszów (1962-1987).

Od samego początku aż do śmierci sprawował urząd tomaszowskiego dziekana. Ks. bp Bolesław Pylak w 1978 r. obdarzył go godnością kanonika gremialnego Kapituły Kolegiaty Zamojskiej.

W 1977 r. na piśmie złożył rezygnację z obowiązków proboszcza i dziekana, lecz biskup rezygnacji nie przyjął.

W Tomaszowie, obok pracy duszpasterskiej, z równą energią przystąpił do rozwijania działalności gospodarczo – inwestycyjnej. Wrodzone cechy (spokój, takt i skromność, a także wielka życzliwość względem innych) pomagały dziekanowi Wrzołkowi w znalezieniu zrozumienia i społecznego wsparcia ze strony wiernych np. przy budowie kościołów, kaplic, czy plebani.

Lokalne władze z całą atencją odnosiły się do ks. Wrzołka i jego działań. To dzięki dziekanowi Wrzołkowi w 1978 r. w Tomaszowie przy ul Lwowskiej, obok kościoła p.w. NSPJ wybudowano okazały i pięknie prezentujący się dom parafialny, dzięki czemu uporządkowano fragment miasta i zlikwidowano istniejący w tym miejscu postój furmanek i samochodów.

Z inicjatywy ks. dziekana Wrzołka – w maju 1986 r. rozpoczęto budowę nowego kościoła p.w. Świętego Józefa przy ul. J. I. Paderewskiego na oś. „Szkoci Dół”, który został przekazany wiernym w 1990 r.

Ks. dziekan Wrzołek był też inicjatorem budowy kilku małych kościołów (kaplic) we wsiach otaczających Tomaszów np. w Łaszczówce, Jezierni, Majdanie, Pasiekach, Szarowoli i Ulowie – wzniesionych społecznym wysiłkiem wiernych, którzy do dziś wspominają lata budowy.

Ks. dziekan Stefan Wrzołek zmarł dnia 20.VI.1987 r. Uroczystościom pogrzebowym w koncelebrze kilkunastu dziekanów i kilkudziesięciu księży – przewodniczył ks. bp Jan Śrutwa.

Pochowany został na „starym” cmentarzu w Tomaszowie. Na granitowej płycie nagrobnej widnieje napis: „Gorliwemu Kapłanowi – księża i wdzięczni parafianie tomaszowscy.”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokal dnia Sob 9:01, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sokal
Administrator



Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:29, 23 Sty 2010    Temat postu:

Strażacy tomaszowscy uczestniczyli w gaszeniu niejednego pożaru lecz są zdarzenia, które na zawsze zapadły w ich pamięci.

Późnym wieczorem 7 października 1968 roku druhowie Mieczysław Mruk i Aleksander Wójtowicz pełnili dyżur w strażnicy. Jak wspominali - mieli przeczucie, że coś się wydarzy.

Ten niepokój powodował, że nie poszli spać. Gdy zadzwonił telefon alarmowy w słuchawce usłyszeli rozpaczliwy głos P. Bolesława Stadnickiego „Kościół się pali” (modrzewiowy kościół z XVII wieku, przyp. Autorów). Reakcja strażaków była natychmiastowa; w samochód i pod kościół.

Pomimo towarzyszącym tej sytuacji emocjom i nerwom strażacy w pełnym pędzie przejechali przez bramę kościoła. Widok, który ujrzeli był przerażający. Ogień na szerokości 4 metrów piął się do góry po drewnianej ścianie kościoła. Pomimo późnej pory wszystko było widać jak w dzień.

Strażacy szybko przystąpili do działania. Po sprawieniu drabiny podawali wodę na samą górę płomieni, tak, że spływająca woda szybko tłumiła ogień, który jeszcze przed chwilą sięgał dachu.

W gaszeniu ognia czynny udział brali : ksiądz Dziekan Wrzołek, ksiądz Wojtowicz, siostra zakonna i pan Bolesław Stadnicki. Pożar został szczęśliwie ugaszony niemal w ostatniej chwili, nim ogień zdążył przepalić drewniane brusy, a wtedy dla kościoła nie byłoby ratunku.

Nikt nie miał też wątpliwości, że przyczyną pożaru było umyślne podpalenie. Po zakończonej akcji strażacy ze zdumieniem stwierdzili, że samochód nie mieści się w bramie i nie mogą w żaden sposób wyjechać!!!

Po kilku nieudanych próbach w końcu przeciśnięto samochód przez bramę, ale przy wyjeździe połamano błotniki i drabinki boczne samochodu. Te przeżycia umocniły strażaków w przekonaniu, że w swojej służbie mogą liczyć na opiekę Opatrzności Bożej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokal dnia Sob 9:02, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sokal
Administrator



Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:16, 30 Sty 2010    Temat postu: Nawiedzenie Kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej

Dzieje Nawiedzenia Kopii Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej

Cytat:
W 1971 r. odbywało się nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny w symbolach (pusta rama, świeca i Ewangelia) w archidiecezji w Lubaczowie, począwszy od Lubaczowa. Jego zakończenie miało miejsce 7 sierpnia tego roku w Bełżcu. W tymże dniu, wieczorem, rozpoczęła się peregrynacja w Tomaszowie, w diecezji lubelskiej.
Tomaszów Lubelski
7 sierpnia 1971 r.



7 sierpnia 1971 r., w godzinach wieczornych, Symbole nawiedzenia przybyły w procesji z Bełżca do Tomaszowa, w diecezji lubelskiej. Procesji przewodniczył kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski. Symbole z rąk bp. Jana Nowickiego z Lubaczowa przejął ordynariusz lubelski bp Piotr Kałwa, który następnie przekazał je ks. prał. Stefanowi Wrzołkowi, proboszczowi tomaszowskiemu.

O przygotowaniach do nawiedzenia Matki Bożej i o jego przebiegu w Tomaszowie mówi relacja ks. Wrzołka, zamieszczona w kronice parafialnej:


„Przygotowania do tej radosnej uroczystości szły z całym zapałem na terenie całej parafii. Szykowano dekoracje, wieńce (...). Bezpośrednim przygotowaniem (...) były ośmiodniowe misje maryjne na miejscu i we wszystkich kaplicach. Przy udziale dwóch Kardynałów: Prymasa Stefana Wyszyńskiego i kard. Karola Wojtyły (...) nasz najczcigodniejszy gospodarz diecezji J. E. bp P. Kałwa, ordynariusz lubelski, wraz ze swymi sufraganami J. E. bp. B. Pylakiem i J. E. bp. E. Ilcewiczem powitał naszą ukochaną Matuchnę na ziemi lubelskiej bardzo serdecznie (...).

Następnie witał Matuchnę Najświętszą miejscowy proboszcz i dziekan ks. Stefan Wrzołek, poszczególne stany i organizacje katolickie na przemian z chórami młodzieżowymi i orkiestrą strażacką (...). Po powitaniu kard. Karol Wojtyła odprawił Mszę św., przemawiał Ksiądz Prymas”


(Archiwum Parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Tomaszowie, Kronika parafii, s. 61-63).


„Po skończonych uroczystościach na podium (...) Symbole odprowadzono do kościoła Serca Jezusa i tu przez całą noc (Pasterkę celebrował J. E. Biskup Mazur, ordynariusz siedlecki), poszczególne stany i miejscowości miały swoje godziny czuwania. W czasie Sumy (...) delegacje z całej diecezji, witając Matuchnę, składały w hołdzie bukiety kwiatów od swych parafii (...). O godz. 15.00, po uroczystym pożegnaniu, miejscowy proboszcz wraz z delegacją (...) z banderią i orkiestrą odwiózł Symbole do Tarnawatki”

(Archiwum Parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Tomaszowie, Kronika parafii, s. 61-63, relacja ks. Wrzołka).

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokal dnia Sob 9:02, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbara N.
Gość






PostWysłany: Pon 11:57, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Muszę z przykrością stwierdzić,ze nic w sprawie ks. Wrzołka nie udało mi się osiągnąć.
W zbiorach moich Rodziców znalazłam zdjęcia księdza, który był w naszej parafii po ks. Wrzołku, który nazywał się Mulawa i jakichś wikarych z dawnych lat. A ks. Wrzołka niestety nie.

Byłam w tej sprawie u takiej starszej osiemdziesięcio kilku letniej pani, która mnie nawet skrzyczała,ze interesuję się księdzem ,który zniszczył nasz piotrawiński kościół. Bo zbierał na odnowienie, odmalowanie kościoła. Jej siostra z Ameryki pomagała w zbiórce, a potem po przyjeździe do Polski zdziwiła się,ze kościół pomalowany na biało. A miały być odnowione malowidła na ścianach.

Potem babcia się udobruchała i powiedziała, że już niewiele jej zostało,a jak się tam u Pana Boga spotkają już nie długo ,to ona z księdzem na ten temat porozmawia. A zdjęć to nie ma, bo na wsi ludzie w tamtych czasach nie mieli aparatów i nie robili zdjęć. A choćby i były to kto tyle lat by je przetrzymywał.

Tak,że niestety nic mi z tego nie wyszło choc bardzo Panu pomóc chciałam.

Z tymi malowidłami na ścianach i suficie to ta pani miała rację,bo jeszcze ja pamiętam jako małe dziecko ,że w kościele było niebo i aniołki w niebie.I te freski miały być za czasów księdza odmalowane.

Zresztą sama niegdys próbowałam w tej sprawie interweniować u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, bo słyszałam ,ze są możliwości to odzyskać, a kościół w Piotrawinie to zabytek klasy zerowej. Ale pani konserwator przekonywała, ze to jest nie możliwe.

Próbowałam tez zainteresować tematem księdza proboszcza z parafii, tez nie podjął tematy więc i ja skapitulowałam i poddałam się.To by było na tyle. Jeśli coś bym jeszcze wiedziała i osiągnęła to napiszę.

Pozdrawiam wiosennie
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Władysław
Gość






PostWysłany: Pon 13:10, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Ujawniła się tajemnica (może jej część) zbiórki pieniędzy na odnowienie kościoła w Piotrawinie. Trudno dzisiaj to oceniać, ale na pewno cos jest na rzeczy, skoro Pani osobiście interweniowała u konserwatora zabytków.

Z tymi fotografiami jest trudna sprawa, bo w tamtych czasach, szczególnie w małych miejscowościach, jedynie duże uroczystości były obsługiwane przez fotografa. Do tach należały pierwsze komunie, śluby i czasami pogrzeby.

Od Pani Barbary Z. otrzymałem jedną fotografię z księdzem Wrzołkiem. Podobno ks. z Piotrawina ogłosił na kazaniu ,że szukamy zdjęć z ks.Wrzołkiem. Jeśli je otrzyma ,zaraz mi wyśle. To zdjęcie mogę Pani wysłać, ale muszę znać do Pani adres mailowy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbara N.
Gość






PostWysłany: Pon 21:02, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Zdjęcie to już (...) oglądałam ale teraz jest nieco powiększone.

Niestety to są jakieś starsze roczniki.Ale nad tą najmniejszą dziewczynka w pierwszym rzędzie się trochę zatrzymałam.Zastanawiam się czy to nie moja sąsiadka,ze wsi, która obecnie mieszka w Lublinie ale obok posiadłości po moich rodziców ma swoja na którą od maja do października przyjeżdża.Obecnie jest po operacji i nie wiem kiedy ja zobaczę więc zaraz zapytam.

I teraz na myśl mi przyszła jej koleżanka, która była nauczycielką ,a teraz jest w Piotrawinie.Też osiadła w domu po rodzicach swoich.To zdjęcie przypomniało mi te dwie osoby.Dziękuję.Do usłyszenia ,a raczej do następnego napisania.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
erter
Gość






PostWysłany: Wto 10:18, 15 Lut 2011    Temat postu: www.niedziela.pl/artykul.php?id=118573692500001002022

Jak miła Panie jest świątynia Twoja

25-lecie budowy kościoła w Jezierni i odpust parafialny ku czci św. Antoniego z Padwy

Ks. Witold Mikulski

Wielkie uwielbienie, cześć i troska ludzi wierzących o świątynię, jest wizytówką mieszkańców. Każda świątynia jest jak matka, stale obecna w życiu swoich dzieci. Kościół w Jezierni od 25 lat jest świadkiem życia tutejszej społeczności i centralnym miejscem, wokół którego skupia się całe życie tutejszych mieszkańców. Symbolicznym wyrazem przywiązania do Boga i do kościoła jest to, że schodzą się tu wszystkie drogi biegnące przez wieś.

To tutaj zaczyna się życie Boże najmłodszych, którzy przez sakrament chrztu św. zostają włączeni do wspólnoty Kościoła. Tutaj po raz pierwszy przystępują do Stołu Pańskiego, tutaj rozpoczynają nową drogę życia i proszą o błogosławieństwo nowożeńcy, tutaj wreszcie nasi zmarli otrzymują duchowy dar modlitwy na progu wieczności. Mury tego kościoła oraz jego konfesjonały mogłyby wiele powiedzieć o ludzkich dramatach i radościach.

Mury tego kościoła są nasączone modlitwą pełną nadziei na lepsze jutro. Życie tej społeczności bardzo ściśle związane jest z sylwetką tej świątyni. Tu bowiem Bóg zamieszkał pośród swego ludu „dzieląc z nim trudy i znoje”. Pobożny i wierny lud tej ziemi do lat 80. cisnął się w niewielkiej kaplicy na Eucharystii.

Widząc to udręczenie ówczesny dziekan tomaszowski ks. prał. Stefan Wrzołek (+1987) w 1981 r. podjął decyzję o budowie większej świątyni na potrzeby duszpasterskie wiernych.

W uroczystość św. Józefa w 1982 r. poświęcił plac pod budowę nowego kościoła jako kaplicy dojazdowej parafii tomaszowskiej. Pierwsza Msza św., połączona z poświęceniem murów budowanego domu Bożego, odprawiona została w lipcu tegoż roku przez ówczesnego biskupa lubelskiego Bolesława Pylaka.

Po podziale parafii tomaszowskich Jeziernia znalazła się pod administracją parafii św. Józefa. W roku 2000 kościół ten otrzymał tytuł kościoła parafialnego, wraz z decyzją bp. Jana Śrutwy o utworzeniu tu parafii pod godnym wezwaniem św. Antoniego z Padwy.

Ogromne zaangażowanie, niezwykła ofiarność mieszkańców oraz pragnienie własnego kościoła spowodowały, że powstał on w przeciągu trzech miesięcy. Świętując srebrny jubileusz jego budowy parafianie wyrazili wdzięczną pamięć modlitewną wszystkim zmarłym budowniczym i ofiarodawcom, a także na ręce ks. kan. Henryka Kulika, który tę budowę nadzorował, słowa wdzięczności skierowano do żyjących.

Uroczystość jubileuszu zbiegła się z odpustem parafialnym ku czci św. Antoniego z Padwy. Uroczystej Liturgii przewodniczył ks. kan. Jan Krawczyk, dziekan dekanatu. Słowo Boże wygłosił o. Kryspin Florys OFM z Hrubieszowa, nakreślając sylwetkę Patrona parafii jako tego, który z żywych kamieni ludzkich serc budował Chrystusowy Kościół. Podczas Mszy św. modlono się także o szybki powrót do zdrowia Biskupa Jana.

Po Mszy św. wyruszyła procesja eucharystyczna przed Grotę Matki Bożej. Na zakończenie odśpiewano dziękczynne Te Deum. Na tę uroczystość mieszkańcy ułożyli parking przed kościołem, który odtąd będzie służył tym, którzy będą tu przyjeżdżać, by oddawać Bogu chwałę i cześć św. Antoniemu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barbara N
Gość






PostWysłany: Nie 6:42, 07 Sie 2011    Temat postu:

Witam Panie Władysławie.


Czy nadal interesują Pana pamiątki po Księdzu Wrzołku? Nie zdjęcia w prawdzie ale myślę, ze coś cenniejszego. Robiłam porządki w domu moich już nie żyjących rodziców i znalazłam pamiątkę, już historyczna mojej babci, która nie żyje już 40 lat. A jest na niej pieczątka Księdza Stefana Wrzołka. Jest to karta wpisu do Apostolstwa Serca Jezusowego.

Fakt,ze to już wiekowe,a poza tym leżało w nieodpowiednich warunkach dlatego też jest trochę nadszarpnięte. To dokument z 1948 roku,czyli 63 lata sobie liczy. Może dla pana zbierającego pamiątki po Księdzu będzie to cenne. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Władysław P.
Gość






PostWysłany: Nie 7:06, 07 Sie 2011    Temat postu:

To naprawdę dobry dzień Pani Barbaro.

Przez sześć tygodni od połowy kwietnia do końca maja br byłem na Ukrainie , m.in. w Tartakowie , znalazłem sporo ciekawych informacji o dawnych czasach, ale Pani znalezisko, to prawdziwy rarytas.

Nie marzę o oryginale, więc skromnie zapytam:
Czy może Pani ten dokument zeskanować i wysłać do mnie na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] ?

Ja ze swej strony mogę odwdzięczyć się unikalnymi fotografiami miejsc na Ukrainie, które ostatnio odwiedziłem..

Serdecznie pozdrawiam.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sokal - historia i dzień dzisiejszy miasta i rejonu Strona Główna -> Wielcy Patrioci Kresów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin